Recenzja: Antena TL-ANT2408C (8dBi, 2,4GHz) od TP-LINK
Spis treści
Jako użytkownik alternatywnych systemów operacyjnych wiem, że nie łatwo o sprzęt, który po podłączeniu do komputera działa OOTB. Niemniej jednak, na rynku jest sporo urządzeń, które są w stanie działać pod linux'em nawet dość przyzwoicie, z tym, że trzeba pierw się naprawdę wysilić, by je znaleźć. Tak było w przypadku adaptera WiFi TL-WN722N od TP-LINK, który jest już ze mną kilka lat. Nie miałem z nim problemów na swoim Debianie i praktycznie nie mam mu nic do zarzucenia. No może za wyjątkiem bardzo przeciętnego zasięgu, choć ta karta dysponuje zewnętrzną anteną 4 dBi. Postanowiłem zatem rozejrzeć się za nieco większymi antenami w celu wyeliminowania problemów z zasięgiem. W ofercie TP-LINK'a była antena TL-ANT2408C (8 dBi, 2,4 GHz), to pomyślałem, że przetestują ją i sprawdzę czy problem słabego zasięgu zostanie w końcu wyeliminowany.
Zawartość opakowania
Pudełko jest dość duże, bo i sama antena do najmniejszych nie należy. Jej długość to około 30 cm. Poniżej fotki zawartości opakowania.
Poza samą anteną, w zestawie znajduje się też podstawka, do której można antenę przykręcić:
Ciekawym rozwiązaniem jest zastosowanie w podstawce magnesu, za pomocą którego jesteśmy w stanie przyczepić antenę do metalowych przedmiotów, np. do obudowy naszego dekstopa. Sama podstawka nie styka się bezpośrednio z powierzchnią metalową, tylko opiera się na czterech gumowych nóżkach. W efekcie nie musimy się bać o jakiekolwiek zarysowania. Magnes jest naprawdę solidny i trzeba trochę siły włożyć, by tę podstawkę od obudowy oderwać.
Przewód, który jest widoczny niżej to RG174 o długości około 130 cm i jest zakończony złączem RP-SMA:
Złącze RP-SMA jest stosowane w większości routerów WiFi i adapterów/kart bezprzewodowych. Zatem bez problemu można tę antenę stosować z tymi urządzeniami.
Antena TL-ANT2408C i adapter WiFi TL-WN722N
Zatem wiemy mniej więcej jak wygląda antena TL-ANT2408C. Poniżej jest zaś fotka mojego adaptera WiFi TL-WN722N z podczepioną nową anteną:
Ten zestaw wygląda naprawdę przyzwoicie. Nic tylko podłączyć teraz adapter do portu USB komputera i cieszyć się lepszym zasięgiem. Jest tylko jeden problem. Podobnie jak większość użytkowników, nie do końca orientowałem się w temacie anten. Jeszcze parę dni temu myślałem sobie, że taka widoczna wizualna różnica tych dwóch anten na pewno przełoży się na poprawę jakości sygnału w znacznym stopniu. Tak się jednak nie stało.
W różnych sklepach internetowych, czy też w tych cenowych porównywarkach, można dostrzec całą masę komentarzy na temat znacznej poprawy jakości sygnału/zasięgu za pomocą anteny TL-ANT2408C. Niemniej jednak, gdy ja poddałem testom tę antenę, to okazało się, że praktycznie nie ma żadnej różnicy. Przypadek? No niekoniecznie.
Regulacje prawne i moc transmisyjna
Próbując rozwiązać tę zagadkę, natrafiłem na szereg informacji kierujących mnie w stronę mocy transmisyjnej adaptera WiFi TL-WN722N i zysku energetycznego anteny TL-ANT2408C. Postanowiłem zatem sprawdzić jaką mocą transmisyjną dysponuje moja karta WiFi. Na stronie TP-LINK'a widnieje EIRP (Effective Isotropical Radiated Power) <20 dBm, a to się przekłada z kolei na około 100 mW. Za dużo to raczej nie jest i więcej nie będzie.
Okazuje się bowiem, że regulacje prawne w Polsce nakładają limity na producentów sprzętu WiFi dla przeciętnego Kowalskiego w aspekcie mocy transmisyjnej. Maksymalna moc nie może zatem przekraczać tych 100 mW. Z kolei na antenie widniej zapis "Admitted Power: 1 W". Zatem, by w pełni wykorzystać potencjał tej anteny, potrzebna byłaby karta, która jest w stanie nadawać z mocą 1 W, czyli 30 dBm.
Na stronie TP-LINK'a widnieje zaś informacja, że "Należy pamiętać, iż zwiększenie siły sygnału zależy w znaczącej mierze od używanego routera lub karty sieciowej. Antena nie może transmitować sygnału o mocy większej niż moc danego urządzenia". Zatem mój adapter TL-WN722N jest za cienki dla anteny TL-ANT2408C. Zresztą nie tylko mój, bo w Polsce legalnie nie powinno się dać kupić urządzenia zdolnego wypromieniować moc 1 W.
Próbowałem w ramach testów zwiększyć moc transmisyjną tego adaptera WiFi ale nie udało mi się tego zrobić. Zapytałem zatem TP-LINK'a min. o to czy da radę tę moc jakoś podbić. W odpowiedzi uzyskałem zaś: "W polskiej dystrybucji nie występują karty sieciowe z możliwością zmiany mocy transmisyjnej". Zatem nic z tego nie będzie. No to na co mi taka antena, skoro nie ma pod nią odpowiednich urządzeń, przynajmniej nie w Polsce?
Zysk energetyczny anteny
Antena TL-ANT2408C jest niby dookólna, czyli ma nadawać we wszystkie strony mniej więcej z tą samą mocą. Niemniej jednak, na opakowaniu jest napisane (gain 8 dBi), czyli zysk energetyczny anteny ma wynosić 8 dBi. Różnica w zysku między tymi dwiema antenami (dużą i mała z zestawu adaptera WiFi) wynosi zatem 4 dBi. Sprawdźmy jak wyglądają statystyki sygnału z odległości około 4 metrów przez niezbyt grubą ścianę. Poniższa fotka obrazuje jakość i siłę sygnału, gdy do adaptera WiFi nie ma podłączonej żadnej anteny:
Niżej zaś mamy fotkę, która zestawia jakość i siłę sygnału po doczepieniu anteny małej (z lewej) i dużej (z prawej):
Jak widzimy, nie ma zbytnio żadnej różnicy, a biorąc pod uwagę restrykcje prawne, takiej różnicy być nie może. Chodzi generalnie o to, że producent sprzętu by móc go legalnie sprzedawać w Polsce, musi tak dobrać parametry (moc transmisyjna urządzeń, zysk energetyczny anteny, rodzaj i długość przewodu, złącza), by się zmieścić poniżej 20 dBm.
W przypadku adaptera TL-WN722N mamy dołączoną antenę 4 dBi, nie mamy żadnego przewodu i mamy tylko jedno złącze. Natomiast w przypadku anteny TL-ANT2408C mamy przewód RG174 o długości około 130 cm i dwa złącza (jedno do adaptera, drugie do podstawki). Pod tym linkiem znajduje się ciekawy artykuł traktujący min. o tłumieniu sygnału za sprawą różnych czynników. Z kolei tutaj jest trochę informacji na temat parametrów samych anten.
Postanowiłem zatem poszukać ile wynosi tłumienie sygnału za sprawą tego przewodu RG174 o długości około 130 cm w paśmie 2,4 GHz, bo częstotliwość również ma znaczenie. Zajrzałem do pierwszego lepszego sklepu zwróconego mi przez gógla. Tam mamy poniższą informację:
tłumienie [dB/100m]: 30MHz - 17,6; 50MHz - 21,1; 100MHz - 28,2; 146MHz - 41,6; 440MHz - 80; 1000MHz - 96; 2400MHz - 240
Jako, że jest to karta WiFi pracująca w paśmie 2,4 GHz, to interesuje nas ta ostatnia wartość. Przewód ma 130 cm, zatem sygnał wytłumi się o około 3,12 dB. Dorzucając do tego jeszcze jedno ekstra złącze, musimy doliczyć do strat kolejne 0,5 dB. W sumie zysk energetyczny anteny TL-ANT2408C jest zbliżony do tej małej antenki dostarczanej w zestawie z adapterem TL-WN722N. Dlatego nie widać praktycznie żadnej różnicy w sile i jakości sygnału.
Jeśli jednak spojrzymy sobie na te anteny, to bez wahania możemy powiedzieć, że różnią się one znacząco od siebie. By również odczuć różnicę w jakości i sile sygnału, trzeba by zrezygnować z przewodu/podstawki i wpiąć antenę TL-ANT2408C bezpośrednio pod adapter. W takim przypadku zaobserwujemy poprawę mocy sygnału o około 2-3 dB, czyli sygnał będzie dwukrotnie mocniejszy.
Czy zakup anteny TL-ANT2408C jest pozbawiony sensu
Jeśli nie widać żadnego realnego zysku, to po co mielibyśmy rozważać zakup anteny TL-ANT2408C? Niektóre adaptery WiFi są przecie w połowie ceny tej anteny. Niewątpliwą zaletą anteny TL-ANT2408C jest fakt, że nie jest ona doczepiona bezpośrednio do kart bezprzewodowych. W efekcie możemy manipulować położeniem samej anteny na obszarze o promieniu prawie 1,5 metra.
Jakość sygnału w pewnych miejscach naszego domu może się diametralnie różnić. Metalowe przedmioty są w stanie uniemożliwić dotarcie sygnału do kart bezprzewodowych, a przecie nasz komputer ma zwykle stalową obudowę. Poza tym, cała masa sprzętu AGD/RTV (w tym też i komputery) może nam zwyczajnie zakłócać sygnał w tym konkretnym punkcie mieszkania. Przestawianie komputera, by poprawić nieco jakość sygnału może być dość problematyczne. Może i ta antena TL-ANT2408C nie odbiega zbytnio sumarycznymi parametrami od tej małej antenki dołączanej do adaptera TL-WN722N ale w wielu sytuacjach jest w stanie ona znacząco poprawić jakość odbieranego sygnału, choć w moim przypadku nie szło zauważyć widocznej różnicy.