Posts

Modem LTE HUAWEI E3372 bez usb-modeswitch

Ten artykuł, podobnie jak kilka poprzednich, powstał w oparciu o moje badania przeprowadzane nad modemem LTE HUAWEI E3372s-153 w wersji NON-HiLink. Niby rozwiązań dotyczących konfiguracji modemów pod linux'em jest pełno w sieci ale zasadniczą różnicą niżej opisanego sposobu jest kompletne pozbycie się pakietu usb-modeswitch . Dla przypomnienia, ten pakiet odpowiada za przełączanie trybu modemu. Zwykle są dostępne dwa tryby. Pierwszy z nich jest w stanie dostarczyć sterowniki (pod windows), po instalacji których modem przechodzi w drugi tryb, już ten właściwy. Na linux'ach to przełączanie jest realizowane via usb-modeswitch . I tu się nasuwa pytanie, czy ten modem faktycznie trzeba przełączać? A może istnieje sposób, który by automatycznie ustawił modem na taki tryb, który linux'y lubią najbardziej? Okazało się, że istnieje i w tym wpisie zostanie on przestawiony.

Konfiguracja modemu LTE w trybie NDIS (NCM)

Sporo modemów LTE potrafi pracować w kilku trybach. Weźmy na przykład modem Huawei E3372s-153 w wersji NON-HiLink. Standardowo obsługuje on tryb RAS (Remote Access Services) jak i NDIS (Network Driver Interface Specification). Domyślnie też włączony jest NDIS ale, by móc z tego trybu korzystać na debianie, musimy nieco inaczej skonfigurować sobie połączenie sieciowe. Gdy w grę wchodzą modemy LTE, to użytkownicy zwykli korzystać z narzędzia wvdial , który zaprzęga do pracy demona PPP i w ten sposób modem zaczyna pracować w trybie RAS, a nie NDIS. W tym wpisie skonfigurujemy sobie połączenie sieciowe na debianie w taki sposób, by wykorzystywało ono potencjał trybu NDIS.

Modem LTE pod OpenWRT (Huawei E3372s-153)

Modem LTE jest zwykle przeznaczony dla jednej stacji roboczej. Podpina się go do portu USB i zwykle po chwili można zestawić połączenie z siecią. W przypadku, gdy mamy kilka komputerów i na każdym z nich chcemy mieć internet, to mamy z grubsza trzy wyjścia. Pierwszym z nich jest dokupienie kolejnych modemów LTE, co zwykle nie wchodzi w grę. Drugą opcją jest zakup routera LTE. Różni się on od zwykłego routera WiFi tym, że ma już wbudowany modem LTE. Jeśli jednak dysponujemy własnym routerem WiFi, to niekoniecznie musimy się go pozbywać, zwłaszcza w przypadku, gdy już zakupiliśmy osobno modem LTE. Jeśli na tym routerze WiFi jesteśmy w stanie zainstalować firmware OpenWRT, to istnieje duża szansa na to, że damy radę ten router przerobić na router LTE. W tym wpisie postaramy się ten zabieg przeprowadzić z wykorzystaniem routera TP-LINK Archer C7 v2 oraz modemu LTE Huawei E3372s-153 w wersji NON-HiLink.

Darmowy internet LTE od RBM (Play)

We wpisie dotyczącym konfiguracji serwerów DNS na potrzeby Aero2 wspomniałem, że ten operator daje możliwość korzystania z internetu LTE praktycznie za darmo. Trzeba tam, co prawda, złożyć wniosek i zapłacić jakieś grosze za przysłanie karty SIM ale opłat jako takich za połączenie internetowe nie ma żadnych. Uporczywy może być jedynie kod CAPTCHA, który trzeba wpisywać co 60 minut. Szukając na necie informacji na temat darmowego internetu LTE doszukałem się tego oto wpisu. Jest tam przedstawiony sposób na włączenie bezpłatnej usługi internetu LTE u operatora RBM (Play). Z początku wydawało mi się to niezbyt wiarygodne, by tego typu oferta była w ogóle dostępna ale okazało się jednak, że nie ma tutaj żadnego haczyka i ten internet LTE faktycznie można włączyć i korzystać z niego za free. W tym wpisie postaramy się skonfigurować Debiana właśnie na potrzeby tej usługi.

Aero2 w połączeniu z dnsmasq i dnscrypt-proxy

Aero2 już od dość dawna oferuje darmowy dostęp do internetu w technologi LTE ale jakoś wcześniej nie byłem tym tematem zainteresowany. Parę dni temu złożyłem jednak wniosek o kartę SIM, tak by posiadać zapasowe łącze na wypadek, gdyby mój obecny ISP z jakiegoś powodu padł. Aero2 oferuje wersję komercyjną jak i tę za free i każda z nich ma swoje wady i zalety. Jako, że to łącze ma robić jedynie za zapas, to korzystam z wersji FREE, a jest ono dość poważne ograniczenie, tj. występuje tutaj kod CAPTCHA, który trzeba wpisywać tak co godzinę, po czym należy resetować modem. Ten kod może zostać zaserwowany jedynie w przypadku korzystania z DNS Aero2 i pozornie odpada możliwość używania własnego systemu DNS opartego o dnsmasq i dnscrypt-proxy. Po kilku dniach eksperymentów udało mi się wypracować przyzwoitą konfigurację, która potrafi obejść to ograniczenie, poprawiając tym samym prywatność i bezpieczeństwo w internecie korzystając z darmowego LTE za sprawą Aero2. W tym wpisie postaramy się zaimplementować ten mechanizm na debianie.

Rkhunter jako ochrona przed rootkit'ami

Rootkit to takie ustrojstwo, które jest w stanie przebywać niepostrzeżenie w naszym systemie przez bardzo długi czas. Dzieje się tak ze względu na uśpioną czujność administratora. Teoretycznie wszystko jest w należytym porządku, nie widać żadnych złowrogich procesów, a szereg narzędzi, które mają przeciwdziałać rootkit'om, nie zwraca żadnych ostrzeżeń o ewentualnych próbach naruszenia bezpieczeństwa systemu operacyjnego. Taki rootkit jest w stanie całkowicie przejąc kontrolę nad linux'em i np. może decydować o tym jakie procesy zostaną nam pokazane, a jakie ukryte. W świetle takiego zagrożenia, linux'y wypracowały sobie pewne mechanizmy obronne. W tym wpisie przebadamy sobie jeden z projektów, tj. rkhunter.

Systemowy klient Tor w TorBrowser

TorBrowser to projekt, który ma na celu zabezpieczenie użytkownika przed przeciekiem informacji. Jest to połączenie klienta sieci Tor oraz przeglądarki Firefox (plus kilka dodatków). Ten mechanizm jest tak skonfigurowany, by możliwie jak w największym stopniu dbał o naszą prywatność podczas przeglądania stron internetowych. Kilka lat wstecz, użytkownicy Firefox'a mogli się zaopatrzyć w addon TorButton. Niemniej jednak, obecnie ten dodatek nie jest już rozwijany, przynajmniej nie jako osobny projekt. Cały ten TorButton został zintegrowany z TorBrowser i nie ma obecnie sposobu na to, by przeznaczyć jeden profil Firefox'a pod bezpieczne przeglądanie internetu. Jeśli chcemy mieć taką możliwość, to musimy korzystać z TorBrowser. Nie stanowi to oczywiście problemu, ale jako że ma on w sobie wbudowanego klienta Tor'a, to uruchamia też pewne procesy, które mogą okazać się zbędne, zwłaszcza, gdy na swoim linux'ie mamy już systemową instancję Tor'a. W takim przypadku, przydałoby się wyłączyć tego klienta Tor w TorBrowser, a ruch z przeglądarki przekierować do systemowego Tor'a i przez ten proces postaramy się przebrnąć w tym wpisie.

Konfiguracja tunelu 6in4 w OpenWRT (IPv6)

Ludzie z IETF prawie 20 lat temu opracowali protokół IPv6. Niemniej jednak, w dalszym ciągu ogromna część providerów internetowych nie ma zamiaru zaimplementować u siebie jego obsługi. Ilość użytkowników, którzy mają natywne wsparcie dla protokołu IPv6 oscyluje w granicach 10% . Jeśli jednak mamy do dyspozycji router z firmware OpenWRT na pokładzie, to możemy pokusić się o skonfigurowanie tunelu 6in4. Jedynym warunkiem jest posiadanie zewnętrznego adresu IP. Tunel 6in4 jest bardzo podobny do tego 6to4, który był opisywany na przykładzie debiana. Tutaj jednak ten tunel zostanie ustawiony na routerze i w ten sposób cała wewnętrzna sieć będzie miała przydzieloną określoną przestrzeń adresową z puli IPv6.

Jak zdiagnozować kernel OOPS

Kernel linux'a, jak każdy inny program, podczas swojego działania może napotkać nieprzewidzianą przez programistów sytuację. W przypadku zwykłych aplikacji, pewne błędy krytyczne mogą doprowadzić do "naruszenia ochrony pamięci", co szerzej jest znane jako segfault. W przypadku wystąpienia tego błędu, proces zwykle jest unicestwiany. Co jednak w przypadku kernela? Odpowiedź jest prosta: kernel panic, czyli panika kernela, która pozostawia system w stanie braku jakichkolwiek oznak życia. Są jednak pewne błędy, z którymi kernel jest w stanie sobie poradzić i odzyskać sprawność w mniejszym lub większym stopniu. Te błędy są nazywane kernel OOPS. W tym wpisie postaramy się przeanalizować przykładowy OOPS i zobaczymy czy uda nam się ustalić przyczynę zaistniałego problemu.

WordPress: Zmiana serwera i nazwy bloga

Prędzej czy później przyjdzie taki czas, że będziemy musieli porzucić stary hosting, na którym trzymamy swój blog WordPress'a. O ile samo przeniesienie całego kontentu nie powinno sprawić trudności, bo to przecież zwykłe kopiowanie plików, to zmiana struktury strony, np. katalogu głównego lub też nazwy bloga (domeny), pociąga już za sobą pewne komplikacje. W tych bardziej zaawansowanych przypadkach, zwłaszcza jeśli posiadamy niestandardową konfigurację, będzie potrzebna edycja niektórych plików WordPress'a oraz trzeba będzie zmienić szereg wpisów w bazie danych. W tym artykule zostanie opisany proces przenoszenia instalacji WordPress'a na nowy serwer wliczając w to zmianę nazwy serwisu.