Posts

Sparse files (rozrzedzone pliki)

Każdy system plików opiera się na blokach danych. Standardowo taki blok w systemie plików EXT4 ma 4 KiB (8 x 512 bajtów). Za każdym razem, gdy tworzymy jakiś plik na dysku, alokowana jest pewna część bloków, na których ten plik ma zostać zapisany. Te większe pliki rezerwują więcej bloków, choć nie zawsze są to bloki ciągłe. W taki sposób, plik o rozmiarze 10 GiB okupowałby dokładnie tyle miejsca na dysku ile sam waży. Niemniej jednak są pewne pliki, które może i ważą te 10 GiB ale system plików postrzega je tak jakby miały 100 MiB czy 200 MiB, w zależności od tego ile "faktycznie" taki plik zajmuje miejsca. Jak to możliwe? Pliki, o których mowa, to tzw. "rozrzedzone pliki" (Sparse files). Taki plik składa się z szeregu bloków pustych (mających same zera), których nie trzeba zapisywać na dysk. Zamiast tego, można jedynie zapisać metadane w strykturze systemu plików, które będą opisywać te puste bloki. Poniższy artykuł ma na celu pokazać do czego takie pliki sparse mogą nam się przydać i jak z nich korzystać.

Recenzja: karta WiFi TP-LINK Archer T4U

Ilość punktów dostępowych w paśmie 2,4 GHz rośnie bardzo szybko. Obecnie spora część użytkowników laptopów czy smartfonów zdolnych łączyć się bezprzewodowo korzysta z ruterów WiFi w swoim domowym zaciszu. W przypadku zatłoczonych blokowisk i innych większych skupisk ludzkich, transfer w paśmie 2,4 GHz może nie być za duży. By rozwiązać ten problem, wprowadzono urządzenia nadające w paśmie 5 GHz. Są one nieco droższe, bo i technologia jest nieco nowsza. Niemnie jednak, pasmo 5 GHz idealnie nadaje się do zastosowań miejskich. Chodzi generalnie o mniejszy zasięg punktu dostępowego, a co z tym się wiąże, mniejszą ilością zakłóceń, które osłabiają transfer w sieci bezprzewodowej. Sporo routerów WiFi ma już zaimplementowane dwa radia, po jednym dla każdego z w/w pasm i przydałoby się powoli postarać o zakup karty/adaptera pracującego w standardzie AC. Tak się składa, że mam na składzie dwuzakresowy adapter Archer T4U (czip Realtek RTL8812AU), który został mi sprezentowany przez firmę TP-LINK. Postaram go zatem opisać w tym artykule.

Recenzja: karta WiFi TP-LINK TL-WN722N

Karty WiFi implementowane w różnego rodzaju laptopach zwykle są dość przyzwoite. Przynajmniej do czasu aż użytkownik zapragnie korzystać z alternatywnego systemu operacyjnego z rodziny linux. W takim przypadku często okazuje się, że większość kart bezprzewodowych pracuje na układach, których sterowniki nie są wolne i nie ma ich dostępnych w linux'owym kernelu. Czasem takie karty można zmusić do pracy ale uzyskana w ten sposób prędkość transferu zbytnio nie zachwyca. Jedynym przyzwoitym rozwiązaniem jest zakup zewnętrznego adaptera WiFi, który pracuje na czipie wspieranym przez kernel. Zwykle są to karty na układach od firmy QUALCOMM ATHEROS. W tym artykule weźmiemy sobie pod lupę adapter TL-WN722N od firmy TP-LINK, który działa w standardzie N (pasmo 2,4 GHz, transfer do 150 mbit/s).

Recenzja: router TP-LINK TL-WR1043ND v2

Jednym z popularniejszych routerów bezprzewodowych firmy TP-LINK jest model TL-WR1043ND v2 . Dlaczego ten router jest tak rozchwytywany? Wytłumaczenie tkwi w alternatywnym firmware OpenWRT, który daje znaczne możliwości rozbudowania funkcjonalności tego urządzenia. Jest to chyba jeden z najlepiej wpieranych przez OpenWRT modeli, co zapewnia bezproblemowe użytkowanie. Niewątpliwą zaletą TL-WR1043ND v2 jest dość silne WiFi, choć mamy do dyspozycji tylko pamso 2,4 GHz. Standardowo na wyposażeniu mamy także gigabitowy switch 5-cio portowy oraz tylko jeden port USB 2.0. Przy czym, ten jeden port USB nie powinien nam zbytnio przeszkadzać, zwłaszcza jeśli dysponujemy aktywnym hubem USB. W tym wpisie przyjrzymy się nieco bliżej temu routerowi.

Recenzja: router TP-LINK Archer C7 v2

Routery bezprzewodowe to bardzo użyteczne urządzenia i na dobrą sprawę każdy dom powinien posiadać jeden taki wynalazek. Na rynku jest cała masa sprzętu WiFi, który w większości przypadków zaspokoi gust kupujących ale też trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nie wszystkie routery posiadają pożądane przez nas ficzery. Część routerów ma tylko jedno radio, zwykle o zakresie 2,4 GHz. Te droższe modele mają także radio 5GHz. Routery różnią się także ilością portów w switch'u, ilością pamięci RAM, częstotliwością pracy procesora, no i rozmiarem pamięci flash. Wszystkie te cechy trzeba wziąć pod uwagę przy próbie ewentualnego zakupu routera bezprzewodowego. Oczywiście spora część z tych gabarytów będzie miała znaczenie tylko w przypadku zainstalowania alternatywnego firmware, np. OpenWRT. Niemniej jednak, dobrze zdawać sobie sprawę z tego co dany router ma pod obudową. W tym wpisie zostanie przedstawiony router TP-LINK Archer C7 v2, obsługujący pasma 2.4 GHz i 5 GHz, mający 128 MiB pamięci RAM, 16 MiB flash, gigabitowy switch 5-cio portowy i dwa porty USB 2.0 .

Jak ukryć user-agent w nagłówku email

Na każdym kroku można natknąć się na przecieki informacyjne, które zagrażają naszej prywatności. Widzieliśmy to choćby i na przykładzie prywatnego adresu IP widocznego w nagłówku w wiadomości email. Przeglądając ten podlinkowany wpis mogliśmy z grubsza zobaczyć jak wygląda taki nagłówek wiadomości. Bardziej uważni czytelnicy zwrócili uwagę na jego zawartość. Poza polem zawierającym adres IP, można było też zobaczyć pole odpowiadające za user-agent. Ciąg zawarty w tym polu zdradza informacje na temat wykorzystywanego klienta pocztowego oraz systemu operacyjnego. Ten komunikat możemy jednak ukryć i w tym wpisie zostanie to pokazane na przykładzie Thunderbird'a.

Jak ukryć prywatny adres IP w nagłówku email

Korzystając z różnego rodzaju klientów email udostępniamy serwerom mailowym nieco więcej informacji niż gdybyśmy to robili z panelu webowego serwera pocztowego. Chodzi generalnie o adres IP hosta, który przesłał wiadomość na serwer. Tradycyjnie w nagłówku email'a znajdzie się nasz adres zewnętrzny, ten przypisany przez ISP. Niemniej jednak, w części przypadków będzie załączony również adres IP z przestrzeni prywatnej, np. 10.0.0.0/8 lub 192.168.0.0/16 . O ile nie damy rady zataić publicznego IP naszego ISP, to jesteśmy w stanie ukryć ten prywatny adres i tym samym nieco poprawić naszą prywatność. W tym wpisie zostanie pokazane, to jak ten adres prywatny ukryć w nagłówku wiadomości email w kliencie Thunderbird.

Jak ukryć hostname w protokole DHCP

Darmowe hotspoty sieci WiFi są dostępne w każdym mieście. Dzięki nim możemy uzyskać połączenie z internetem praktycznie za free. Niemniej jednak, takie połączenie nie jest do końca bezpieczne i może zagrażać naszej prywatności. Wiele osób stara się temu przeciwdziałać generując losowy adres MAC. No i to jest jakieś wyjście, o ile ten adres jest generowany z głową. Niemniej jednak, w takich sieciach WiFi, host ma przydzielaną adresację za pomocą protokołu DHCP. Ci, którzy wiedza, jak odbywa się konfiguracja za pomocą tego protokołu, wiedzą też, że nasz komputer przesyła pewne dane do serwera DHCP. Jakie dane? To zwykle zależy od konfiguracji klienta DHCP. Na linux'ach domyślnym klientem DHCP jest dhclinet i on standardowo przesyła nazwę hosta (hostname) w zapytaniu o adresację. Co nam zatem po losowym adresie MAC, gdy można nas zidentyfikować po nazwie hosta? W tym artykule postaramy się ukryć lub też losowo wygenerować hostname danej maszyny w sieci.

Konfiguracja DDNS dla OpenDNS

Ludzkość w dalszym ciągu siedzi na przestarzałym już od prawie 20 lat protokole IPv4. Nie widać, też by w najbliższym czasie coś miało się w tej kwestii zmienić. Można, co prawda, wykupić sobie stały adres IP ale to kosztuje, no i płacimy za coś co powinniśmy mieć w standardzie, gdyby ludzie w końcu zaczęli korzystać z IPv6. Niemniej jednak, by te wszystkie nasze maszyny podłączyć jakoś do sieci, potrzebne nam są prywatne adresy IP + NAT lub też dynamicznie zmieniające się adresy publiczne. Bywają też przypadki, że mamy przydzielane dynamicznie adresy z puli prywatnej, np. w wyniku dbania o prywatność w sieciach WiFi przez generowanie sobie przy każdym połączeniu losowego adresu MAC. Zwykle w takiej sytuacji zmienia nam się adres zewnętrzny (publiczny), który wskazuje na jeden z adresów naszego ISP. Taki zmieniający się adres powoduje problemy przy konfiguracji poszczególnych usług sieciowych, np. gdy w grę wchodzi konfiguracja filtra DNS, który jest zapewniany przez OpenDNS. By tego typu niedogodności rozwiązać, możemy posłużyć się DDNS (dynamic DNS). Za każdym razem, gdy adres IP ulega zmianie, klient DDNS informuje o tym fakcie skonfigurowane usługi. W tym artykule przyjrzymy się nieco bliżej temu mechanizmowi.

Równoważenie ruchu łącz kilku ISP (load balancing)

Podłączenie pojedynczego komputera do sieci raczej nie stanowi żadnego problemu dla przeciętnego użytkownika linux'a. Wystarczy jedynie skonfigurować kilka parametrów i możemy oglądać swoje ulubione serwisy www. Co jednak w przypadku, gdy mamy do dyspozycji kilka łącz internetowych? Jedną z opcji jest używanie łącza tego ISP, które jest lepsze gabarytowo, a pozostałe łącza trzymać na wypadek awarii tego pierwszego. Nie jest to zbytnio satysfakcjonujące rozwiązanie, zwłaszcza w przypadku, gdy tym providerom płacimy za świadczone nam usługi. W taki sposób płacimy, np. za dwa łącza, a korzystamy z jednego w danej chwili. W linux'ie obsługa wielu łącz różnych ISP jest dość skomplikowana. By taki mechanizm zaimplementować sobie, trzeba stworzyć kilka tablic routingu. Następnie ruch sieciowy musi zostać oznaczony w iptables i przekierowany do tych tablic przez kernel. Przy odrobienie wysiłku jesteśmy jednak w stanie zaprojektować sobie load balancer, który będzie równoważył obciążenie łącza między kilku ISP. Dodatkowo, jeśli jedno z łączy nam nawali, to automatycznie zostaniemy przełączeni na drugie łącze (failover). W tym artykule postaramy się zaprojektować taki właśnie mechanizm.