Wszystkie główne dystrybucje, a może raczej ich środowiska graficzne, wykorzystują do odtwarzania
dźwięku serwer PulseAudio. Niektóre wręcz są tak z nim zżyte, że nie idzie ich oddzielić od
siebie. Ja generalnie uważam, że ten kawałek oprogramowania jest jak najbardziej przydatny
człowiekowi i potrafi realizować kilka kwestii, które bez niego, albo by nie były możliwe do
osiągnięcia, albo trzeba by się natrudzić przy ich implementacji, np. przesyłanie dźwięku przez
sieć. U siebie na debianie nigdy nie miałem większych problemów z PulseAudio, z kolei zaś te, które
się przytrafiały na drodze jego użytkowania, szło w miarę prosty sposób wyeliminować. Jest jednak
jeden problem, z którym prawdopodobnie spotkaliśmy się wszyscy, przynajmniej jeśli wykorzystujemy
mikrofon w stopniu większym niż przeciętny użytkownik komputera. Chodzi o to, że po odpaleniu
pewnych aplikacji (lub też i w trakcie ich działania), takich jak np. Skype, Mumble, czy
TeamSpeak3, dźwięk we wszystkich pozostałych programach potrafi zwyczajnie zdechnąć.